Arkadiusz Frania

Eros, Tanatos, Mózg

Pytając o mózg, pytamy o człowieka, o jego duszę, siłę i bezradność, o jego szczęście i cierpienie, o jego „może jestem”, „może byłem” i „może będę”. Olga Lalić-Krowicka w zbiorze „Mózg” (edycja dwujęzyczna polsko-serbska) zabiera nas w wyboistą podróż po zakamarkach ludzkiej psychiki, autonomicznych intymnych pejzażach stykających się z wizerunkami i pazernością świata.
Chciałbym na chwilę zatrzymać się przy samym tytule i uzupełniającym go odautorskim komentarzu klasyfikującym: „Mózg (29 wierszy o mózgu z okazji 29 lat jego zjadania)”. W centrum rzeczywistości niczym w czaszce ulokowała poetka najważniejszy element układu nerwowego. Ciekawe, że czaszka zazwyczaj obdarzana jest w omawianej książce cechą próżni: „łza pośrodku pustej czaszki” (s. 24), „pusta czaszka doznań” (s. 3), więc należy ją wypełnić, nadać treść. Efektownie brzmią słowa ujęte w nawias okrągły: 29 wierszy to na pozór liczba poetyckich przedstawień, ale tekstów mamy 26 lub 31, zależnie od tego jak potraktujemy „Wprowadzenie”: albo jako jeden tekst (całość), albo jako 6 cząstek, zwłaszcza że każda z nich zaczyna się dyskretnym wersalikiem i inicjałem: pogrubione pierwsze litery następujących po sobie zwrotek czytane pionowo z góry na dół tworzą akrostych „MIŁOŚĆ”, który już samym brzmieniem rozprasza dominującą mroczność atmosfery lirycznej zarysowaną w inicjalnym tekście. Spreparowana suma wierszy (sądzę, że poetka chce wciągnąć czytelnika w grę, dlatego zwodzi, wyprowadza w pole)  koresponduje z sumą lat „zjadania” mózgu, a te należy przyjąć za wyznanie dotyczące metryki. Zwróćmy jeszcze uwagę na przewrotne umieszczenie przez Olgę Lalić-Krowicką swojego zbioru wśród utworów okolicznościowych, trop taki sugeruje zwrot: „z okazji”. Już ta zaproponowana przeze mnie ułomna próba interpretacyjna uwypukla, że poetka z Dukli jest autorką świadomą języka i jego sensów, choć pisze: „łuszczą się słowa” (s. 3), czyli poniekąd tracą spoistość semantyczną. Gdzie indziej zdaje się sygnalizować uwięzienie: „za kratami mowy” (s. 10).   


Tom otwiera opis dezintegracji: „Mózg rozprysł się” (s. 3), w głębi tomu: „rozprysnęła się głowa” (s. 9), „mózg / rozpryśnięty na ścianach” (s. 18). Nie wolno nam jednak zapomnieć, że autorka definiuje również ten naczelny organ jako praprzyczynę, stan pierwszy, źródło. Starożytnym koncepcjom bytu i rozważaniom filozofów greckich, którzy przypuszczali, iż świat powstał na przykład z wody czy ognia, Olga Lalić-Krowicka przeciwstawia arcymaterię mózgu:
„na początku był mózg
radość życia i myślenia
na początku był mózg
teraz pali się nadzieja” (s. 13).

Istnienia zewnętrzne (ludzie, zdarzenia) usiłują wedrzeć się w naszą sekretność. Docierają do nas sprzeczne sygnały, a bodźce wywołują niepewność: „Od poranka do nocy / wiatr przebija uszy” (s. 3). Rozproszenie jaźni rodzi ból: „ręka wisi na drzewie osamotniona” (s. 3), „za pajęczyną bólu / śmiejesz się histerycznie” (s. 21). Nieraz jest to cierpienie spowodowane popędem wojny czy działań zbrojnych:
„dziewczynka w czarnej sukience
przynosi mi na tacy moją głowę
ludzie dookoła plują na czaszkę
strzelają w niebo” (s. 6).

Umysł nie potrafi pojąć nienawiści, zwierzęcych instynktów homo sapiens. Powyższa „głowa na tacy” demonstruje krwiożerczość otoczenia, spuentowaną motywem kanibalistycznego zachowania: „ludzie zjadają mój mózg / ręce i oczy” (s. 9). „Zjadają” to sygnał narzucania własnej woli, zamurowywania indywidualizmu, pętania, chęci przejęcia czyichś myśli. Akt spożywania bez trudu wyłuskamy z kilku tekstów, częstotliwość jego pojawiania się każe mi zakwalifikować tenże akt do gestów tematycznych (lejtmotywów treściowych), przez które należy rozumieć powtarzalność w danym utworze (bądź ich zestawie) jakiejś sceny, sytuacji. Mózg egzemplifikuje człowieka, jawi się jako quasi-awatar bądź wprost zastępuje „ja” osobowe, dlatego kontakty międzyludzkie są w dużej mierze relacjami międzymózgowymi, a więc międzyplanetarnymi: „nie użalam się nad sobą / tylko nad mózgiem / w którym mnie zjadłeś” (s. 27) lub:
„nie szukam cię
nie szuka cię mój mózg
to tylko prośba
o powrót do siebie

przepraszam
za codzienne zjadanie ciebie” (s. 35).

Ten egzotyczny konsumpcjonizm kierowany jest na zewnątrz; atrybut zachłanności na byty wyziera z urywka: „w mózgu cały świat / masz apetyt” (s. 30). Umysł może być apetyczny, co potwierdzają kolejne spożywcze cytaty: „biegnę przez pole kiszonych mózgów” (s. 32), „powróciłeś w odłamku mózgu / powróciłeś smażąc mózg na śniadanie” (s. 36). W anturażu zachowań ludożerczych rozgrywa się makro- i mikrokosmos współbycia kobiety i mężczyzny. Podmiot liryczny (przypuszczam, że Ona) śpiewa z zachwytem: „słuchać twojego głosu / zjadać własne palce / czekając w niebie na śmierć” (s. 14). Stan upojenia owocuje przenikaniem się świadomości, pierwiastków męskiego i żeńskiego: „moje oczy to twoja kamera / mój mózg to twoje śniadanie / szara radość istnienia” (s. 16). Zasygnalizowany akrostych „MIŁOŚĆ” wywiedziony z „Wprowadzenia” znajduje jednocześnie rozwinięcie we frazie o wiecznej gorzkiej symbiozie Erosa i Tanatosa: „martwa w wymarzonej śmierci / wiem gdzie miłość prowadzi” (s. 6).                 
Dorzucę też uwagę, iż aurę kolorystyczną zdominowała antynomiczność: biel – czerń, występująca wprost bądź przez zastępniki-ekwiwalenty-symbole. Natkniemy się na oksymoroniczny fragment o sczerniałej bieli mózgu: „noc polana / białym mózgiem / ciemnieje” (s. 3), na rozpięcie czasowe: „Od poranka do nocy” (s. 3), czy zgasłej jasności: „czarni ludzie / połknęli słońce” (s. 21).
    Zachęcam do lektury tomu Olgi Lalić-Krowickiej, do podjęcia wysiłku odszukania własnego mózgu.

„Eros, Tanatos, Mózg” [recenzja zbioru wierszy Olgi Lalić-Krowickiej, „Mózg (29 wierszy o mózgu z okazji 29 lat jego zjadania” / „Mozak (29 stihova o mozgu povodom njegovih izjedenih 29 godina)”, przekład na język serbski Autorka, Krosno 2012], „Gazeta Kulturalna” 2014, nr 1.

JB Cookies