W antologii współczesnych sztuk słowiańskich pt. Między Ochrydą a Bugiem (Krosno, 2011) znalazłem teksty literackie i prace artystyczne około dwustu autorów z różnych krajów słowiańskich (m.in. z Polski, Serbii i Chorwacji), a także z Europy Zachodniej, Izraela, Stanów Zjednoczonych i Gwatemali (książka ma ponad 450 stron!). OLGA LALIĆ-KROWICKA – redaktorka, a zarazem tłumaczka wspomnianej antologii – pisze, że jej wielkim marzeniem było: zrobić coś pięknego dla naszej słowiańszczyzny (Wstęp, s. 3). Należy dodać, że O. Lalić-Krowicka urodziła się w 1980 roku w Šibeniku (Chorwacja). Po jugosłowiańskiej wojnie domowej przyjechała z rodzicami do Polski. Miesz-ka i tworzy w Dukli.
Antologia jest zbiorem utworów (jednego gatunku, z jednego okresu) wy-branych z twórczości różnych autorów (gr. anthologia = zbiór kwiatów). Geneza antologii pt. Między Ochrydą a Bugiem nawiązuje do słowiańskiego pochodzenia autorów, którzy mieszczą się między macedońskim jeziorem Ochrydzkim a polsko-ukraińsko-białoruską rzeką Bug. O. Lalić-Krowicka wyjaśnia, że to geograficzne nawiązanie: polega też na tym, że pierwsza szkoła piśmiennictwa, m.in. staro-cerkiewno-słowiańskiego (założona przez św. Klemensa – ucznia św. Cyryla i Metodego), powstała nad Ochrydzkim je-ziorem, a nasza praojczyzna słowiańska znajdowała się gdzieś tutaj, tuż nad Bugiem, jak wskazują hipotezy naukowe (s. 3).
Antologię współczesnych sztuk słowiańskich otwiera wiersz LILIANY ABRAHAM-ZUBIŃSKIEJ (Kielce): Dzień w którym umarł Czesław Miłosz (s. 6). Można powiedzieć, że ten utwór jest poetycko-geograficznym przewodnikiem po Górach Świętokrzyskich: Wieczorem w dolinach [...] zbierają się jesienne mgły./ W Łącznej rodzina bocianów medytuje nad odlotem.// Zamykam oczy,/ by zoba-czyć gdzie dzisiaj zapada słońce.// Wnętrze góry otwiera się przyjmując strudzonego wędrowca. Natomiast ROBERT CZOP, mieszkaniec Soliny (Bieszcza-dy), zaprasza czytelników na koncert poezji: w podkamiennym/ sklepieniu wzruszeń/ ulotne strofy szybują/ ciepłą barwą głosu// wśród ścian tętna/ we łzach świec błyszczących/ między strun drżenie/ dźwięk się cieniem przemyka (Koncert poezji w cerkwi w Łopiance; dedykacja: Stanisławowi Ożogowi i Władysławowi Serafinowi, s. 20).
Poeci odwiedzają ciekawe miejsca. IZABELA IWAŃCZUK (Słupsk) pisze list poetycki w... herbaciarni. Kto jest adresatem tego listu? Mężczyzna? A może Bóg? Autorka wkłada wiersz do białej koperty: historia może się nie powtórzyć/ ponieważ nie lubię swoich zdjęć// więc zobacz/ jak przeista-czam się/ w słowo patrz zamieniam się/ w nie powoli tak jak/ stygnąca woda w japońską wiśnię (Z herbaciarni, s. 41).
Odmienny klimat literacki panuje w krótkim opowiadaniu PIOTRA LENARCZYKA (Wrocław): Diabła wykluła się Roku Pańskiego 1987. Od samego początku wszystko, czego dotyka natychmiast staje się szpetne. Jakby była drzewem, które rośnie korzeniami do góry. I w tych korzeniach zaczynają gnieździć się ptaki. Albo jeszcze lepiej – wrony (Diabła, s. 164). To mroczne opowiada-nie koresponduje ze sztuką teatralną OLGI LALIĆ-KROWICKIEJ: Krew, nasienie, Ewa (s. 202). Autorka nawiązuje w swoim dramacie do jugosłowiańskiej wojny domowej: GENERAŁ: Do góry, w dół, lewo, prawo! Niech umierają!... Świnie, psy, bydło całe. Traumatyczne przeżycia wojenne dominują też w utworach bałkańskich pisarzy. DANIJELA T. BOGOJEVIĆ (Serbia) czuje się śmiertelną ofiarą wojny domowej: Umieram w nocy/ zanoszą mnie na śnieg (Ofiara, s. 223). Podobne obrazy poetyckie znalazłem w wierszach DEJANA BOGOJEVICIA (Serbia), VESNY DENCIĆ (Serbia), SLAVENKI IVANKOVIĆ (Chorwacja), NIKOLI LALIĆ (Chorwacja), ELFRIDY MATUC MAHULJI (Chorwacja) i innych bałkańskich autorów.
Nie sposób przedstawić w tej recenzji wszystkich współautorów antologii (pisarzy, malarzy, grafików, fotografików, etc.). Myślę, że ta obszerna (i wartościowa!) książka zyska duże uznanie u czytelników i krytyków literackich – w Polsce i w innych krajach.
Między Ochrydą a Bugiem. Antologia współczesnych sztuk słowiańskich, przekł. i red. Olga Lalić-Krowicka, Krośnieńska Oficyna Wydawnicza, Krosno 2011, ss. 458